Dramatyczne wyznanie Waszczykowskiego. „To nieuleczalna choroba”
O problemach ze zdrowiem Witolda Waszczykowskiego wiadomo od dłuższego czasu. Europoseł Prawa i Sprawiedliwości ma problemy z poruszaniem się oraz płynnym wypowiadaniem się. Polityk postanowił podzielić się bardziej szczegółowymi informacjami o swoim zdrowiu w szczerej rozmowie z „Super Expressem”.
Waszczykowski: Proszę pytać Pana Boga
Były szef MZS wyznał, że zmaga się ze stwardnieniem zanikowym bocznym. Opisał również jak wygląda jego codzienne funkcjonowanie w roli aktywnego europosła, ale podkreślił, że z uwagi na charakter choroby trudno przewidywać, że jego sytuacja ulegnie poprawie.
– Poruszam się na skuterze elektrycznym, mam stwardnienie zanikowe boczne. Choroba atakuje mi kończyny, mam też pewne problemy z możliwością wypowiadania się. Staram się jednak funkcjonować. Mam asystę medyczną, mam skuter, który pozwala mi się poruszać. Mówię, piszę, głowa jeszcze pracuje. To jest jednak nieuleczalna choroba, proszę pytać Pana Boga co dalej, ale lepiej niestety już nie będzie – powiedział polityk.
Waszczykowski o wizycie Joe Bidena
Jako były szef polskiej dyplomacji Waszczykowski odniósł się również do nadchodzącej wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych w Polsce. Jego zdaniem wizyta w Warszawie jest dla Joe Bidena świetną okazją do wykonania znaczącego gestu wsparcia wobec napadniętej przez Rosję Ukrainy. Jednak, by taki gest był możliwy muszą zaistnieć odpowiednie warunki.
– Wszyscy spodziewają się, że będzie jakiś gest wobec Ukrainy. Byłoby fantastycznie, gdyby prezydent Biden przekroczył polską granicą i gdzieś pod Lwowem spotkał się z prezydentem Zełenskim. Nie wiem, czy ze względów bezpieczeństwa jest to realne, ale doproszenie ukraińskiego prezydenta byłoby też istotne. Może to być jednak mało realne, ale byłby to wspaniały gest – stwierdził Witold Waszczykowski.